Zakopane wita nas!
A nawet zdążyło nas już pożegnać. Przywitało i pożegnało piękną
słoneczną pogoda. Na kilka dni wybraliśmy się do Zakopanego. Tradycyjnie
pospacerowaliśmy po Krupówkach. Ludzi była moc, ale tego oczywiście się
spodziewaliśmy i byliśmy pewni, że tak właśnie będzie. W końcu sezon w pełni.
Zresztą Krupówki tętnią życiem nawet poza sezonem- taki już ich urok.
Zaliczyliśmy Gubałówkę, podziwialiśmy skocznie narciarskie, udało nam się też skorzystać
z term podhalańskich. Hania jak tylko
zobaczyła wodę, naturalnie była w siódmym niebie. Nie mogłoby obejść się bez
zakupu hurtowej ilości oscypków. Pełni wrażeń wróciliśmy do Rzeszowa, po drodze
zahaczając o domy rodzinne.