Cóż za dzień!
Wczoraj przeżyłam tak miły dzień, że aż chce się z Wami nim
podzielić. Wprawdzie wczoraj nie znalazłam czasu żeby zrelacjonować przebieg na
bieżąco, za to dzisiaj opowiem co miłego mnie spotkało.
Rano zebrałam się z Hania na pocztę po przesyłkę, której listonosz nie
dostarczył. Nie wiem jak on to zrobił ponieważ siedziałam cały dzień w domu, a
mąż wracając z pracy przyniósł avizo, na którym widniała adnotacja, iż ów
listonosz nie zastał nikogo w domu… Ale dobra jest! Tym więcej przyjemności
mnie spotkało wczoraj. Odebrałam wiec paczuszkę na poczcie a w niej buciki dla
Hani. Piękne, skórzane, NOWE buty Timberland za całe… 18 zł! W sumie widziałam
na zdjęciach, że są ładne ale na żywo są przepiękne! Jestem dumna, że
upolowałam takie cudeńka za taką sumę!
Pojechałyśmy z poczty do miasta. Tam obeszłyśmy, to znaczy
ja obeszłam a Hania objechała w swoim trójkołowcu parę miejsc. Upolowałam córce
spódniczkę o której marzyłam. Spódnica z tiulowych falbanek. Oprócz tego jeansy
i bluzkę.
Zahaczyłyśmy też o galerię i nieoceniona okazała się pomoc
Chińczyka tudzież Japończyka, który widząc mnie z tobołkami, torbą swoją, torbą
z rzeczami Hani mającą zamiar brać wózek do rąk i taszczyć go po schodach
podleciał i mówi: nie, nie, nie ja pomóc nosić! Chwycił za rączkę i pomógł mi
go znieść! Przyznać muszę, że często zdarza mi się dźwigać wózek z
„zawartością” i takich gestów i życzliwości czy pomocy nie spotykam! Tym
bardziej byłam mile zaskoczona!
Po udanych zakupach pojechałyśmy do domu. Hania padła w samochodzie
a ja dostałam miły telefon od pani menager z siłowni do której chodzę z
informacją, że czeka tam na mnie miła niespodzianka?!
Korzystając z chwili, że dziecko śpi poleciałam po kosz na
śmieci, który ukryty jest z boku szeregówki, w której mieszkamy. Zaparłam się,
żeby ruszyć nim i wywieść go do drogi żeby go opróżnili. I co? Kosz był pusty. Goście
sobie go sami przywieźli i wyrzucili zawartość do śmieciary. Takiego czegoś się
nie spodziewałam! :D Ale fajnie ;) Oby tak zawsze! Hehe
Wchodząc do mieszkania zauważyłam na parapecie przesyłkę z
materiałami, które zamówiłam! No po prostu wszystko jak w szwajcarskim zegarku!
Sama bym sobie lepiej nie zaplanowała. Tak więc mam już z czego szyć! W końcu!
Także Dziewczyny już niedługo powędrują do Was zamówione spodenki dla Waszych
pociech!
Do tego wszystkiego pogoda taka piękna! Prawdziwa
złota jesień za oknami! To ona też mnie tak pozytywnie nastraja!