środa, 9 października 2013

 Cóż za dzień!


Wczoraj przeżyłam tak miły dzień, że aż chce się z Wami nim podzielić. Wprawdzie wczoraj nie znalazłam czasu żeby zrelacjonować przebieg na bieżąco, za to dzisiaj opowiem co miłego mnie spotkało.

Rano zebrałam się z Hania na pocztę po przesyłkę, której listonosz nie dostarczył. Nie wiem jak on to zrobił ponieważ siedziałam cały dzień w domu, a mąż wracając z pracy przyniósł avizo, na którym widniała adnotacja, iż ów listonosz nie zastał nikogo w domu… Ale dobra jest! Tym więcej przyjemności mnie spotkało wczoraj. Odebrałam wiec paczuszkę na poczcie a w niej buciki dla Hani. Piękne, skórzane, NOWE buty Timberland za całe… 18 zł! W sumie widziałam na zdjęciach, że są ładne ale na żywo są przepiękne! Jestem dumna, że upolowałam takie cudeńka za taką sumę!

Pojechałyśmy z poczty do miasta. Tam obeszłyśmy, to znaczy ja obeszłam a Hania objechała w swoim trójkołowcu parę miejsc. Upolowałam córce spódniczkę o której marzyłam. Spódnica z tiulowych falbanek. Oprócz tego jeansy i bluzkę.

Zahaczyłyśmy też o galerię i nieoceniona okazała się pomoc Chińczyka tudzież Japończyka, który widząc mnie z tobołkami, torbą swoją, torbą z rzeczami Hani mającą zamiar brać wózek do rąk i taszczyć go po schodach podleciał i mówi: nie, nie, nie ja pomóc nosić! Chwycił za rączkę i pomógł mi go znieść! Przyznać muszę, że często zdarza mi się dźwigać wózek z „zawartością” i takich gestów i życzliwości czy pomocy nie spotykam! Tym bardziej byłam mile zaskoczona!

Po udanych zakupach pojechałyśmy do domu. Hania padła w samochodzie a ja dostałam miły telefon od pani menager z siłowni do której chodzę z informacją, że czeka tam na mnie miła niespodzianka?!

Korzystając z chwili, że dziecko śpi poleciałam po kosz na śmieci, który ukryty jest z boku szeregówki, w której mieszkamy. Zaparłam się, żeby ruszyć nim i wywieść go do drogi żeby go opróżnili. I co? Kosz był pusty. Goście sobie go sami przywieźli i wyrzucili zawartość do śmieciary. Takiego czegoś się nie spodziewałam! :D Ale fajnie ;) Oby tak zawsze! Hehe

Wchodząc do mieszkania zauważyłam na parapecie przesyłkę z materiałami, które zamówiłam! No po prostu wszystko jak w szwajcarskim zegarku! Sama bym sobie lepiej nie zaplanowała. Tak więc mam już z czego szyć! W końcu! Także Dziewczyny już niedługo powędrują do Was zamówione spodenki dla Waszych pociech!

Do tego wszystkiego pogoda taka piękna! Prawdziwa złota jesień za oknami! To ona też mnie tak pozytywnie nastraja!









11 komentarzy:

  1. Faktycznie miałaś dzień :-). Ale to dobrze, takie chwile ładują człowieka pozytywną energią na długi czas. Spódniczka śliczna, bucików zazdroszczę, a co do materiałów - HURRRRAAA :-)!!!! Równie miłego dnia jak ostatnio Ci życzę i ściskam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się ucieszyłam jak zobaczyłam paczuszkę;) Proszę o maila z adresem do wysyłki:)

      Usuń
  2. prawda, to wręcz idealny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cóż za dzień :).

    U nas też dziwnie listonosz nie zastaje nigdy nikogo w domu, nawet jak jestem ja, mama, Małżonek :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna spódniczka:) Oby jak najwięcej takich udanych dni, wtedy uśmiech sam pojawia się na twarzy:)
    Ps. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Wiem że całkiem niedawno brałaś w tej zabawie udział, ale może i nam odpowiesz na kilka pytań:)
    http://mamaiwiki.blogspot.co.uk/2013/10/wyroznienie.html#more

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo udany dzień, rzadko wszystko idzie tak świetnie:) ale ja jestem tego zdania, że jak już się układa, to na całego, a jak się wali to niestety też...
    :)
    mama silesia (wcześniej benkowo)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałam uprzejmie donieść, że wychwaliłam Twoje talenta krawiecko-projektanckie, okraszając wszystko zdjęciami Hubisia w zrobionych przez Ciebie pumpach :-). Dziękuję jeszcze raz za cudny prezent!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mała baletnica :)
    Świetna spódniczka. Już nie mogę się doczekać kiedy moja mała będzie w takiej paradować. :)
    pozdrawiam
    zapraszam do siebie
    http://zakreconamoniq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki dzień to jest dopiero dzień!

    OdpowiedzUsuń