Och!
W związku z tym, że pogoda za oknem jest nawet nie
wiosenna, a zdecydowanie letnia dużo czasu spędzam z Hanią poza domem. Nie
mogłabym przepuścić takiej okazji i nie korzystać z uroków majowej aury.
Zarówno wczoraj jak i dzisiaj wybrałyśmy się na spacer naszą tradycyjną już
ścieżką wzdłuż Wisłoka. Spacer połączyłyśmy z wizytą na placu zabaw oraz
odpoczynkiem nad słynna "żwirownia". Oczywiście większość czasu Hania
przespała. Wczoraj pierwszy raz w życiu córka wystąpiła w krótkich spodenkach;)
Zastanawiałam się w co to ubrać takiego bąbla i stwierdziłam, że skoro tak
grzeje nie ma co dziecka przegrzewać. Dzisiaj też wietrzyła swoje nóżki na
świeżym powietrzu- muszę przyznać, że podoba jej się taka frywolność! Przed
wyjściem natarłam ją kremem z filtrem, żeby zapobiec spieczeniu. Mam nadzieję,
że taka pogoda trwać będzie, aż do lata...!
Ach, zazdroszczę Wam tych spacerów :)
OdpowiedzUsuń:))) Fajowo! I nie ma jak jabłuszko w siateczce ;) My też dzisiaj gołe stopy, krótkie spodenki, t-shirt i czapka z daszkiem! Gołe stopy LOVE! :)))
OdpowiedzUsuń